Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Pon 10:47, 17 Kwi 2006 Temat postu: Forumowe opowiadanie nr 1... |
|
|
Wprowadzenie: Pewna postać siedzi na wzgórzu. Rozmyśla, zapada zmrok. Postać siedzi dalej. Wygląda na zasmuconą. Ta postać to elf - Kobieta. Ma na imie Lolthriel. Została wygnana, ze swojego miasta za zbeszczszczenie świątyni Lolth. Nie jest mrocznym elfem, nie czci Lolth. Jej matka była drowem i Lolth była jej boginią. Pewnego dnia dziewczyna się zbuntowała i zniszczyła posąg Lolth w jej głównej świątyni.Grozi jej śmierć. Nagle obok niej ni z tąd ni owąd nadlatuje średniej wielkości czarny smok. ( Nie zjada jej ) . Lolthriel wsiada mu na grzbite i odlatują.
,,Co teraz poczniesz?"- zapytał smok.
,,Nie wiem Gilufinie. Cieszę się, że żyję i to jest najważniejsze"- odparła elfka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Diablica Henneth dnia Pon 16:17, 17 Kwi 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dragon_Lord
Smoczycho

Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smocza jama
|
Wysłany: Pon 11:02, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
,,Narazie żyjesz, ale co przyszłość przyniesie?"- zapytał Gilufin.
,,Chcem uciec z miasta, skończyć z tą nienawiścią i śmiercią... Porzucić Lolth"- odpowiedziała mu Lolthriel.
,,Nigdy jej się nie pozbędziesz! Nie widzisz, że wdarła się do Twego imienia!" - warknął smok.
,,Imię zawsze mogę zmienić! Nie warcz na mnie gadzie!" - odburkneła mu ze złością.
Wzlecieli ponad chmury. Zmierzali w głąb puszczy. Lothriel chciała się zaszyć na odludziu... Widok elfa na ulicach osad ludzkich to niezbyt codzienna sytuacja. Prędzej czy później byłyby kłopoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Pon 13:45, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Lecieli bardzo długo. Gdy dolecieli do jakiejś góry w środku rozległej puszczy wreszcie się do siebie odezwali...
,,Nie potrzebnie tak się rozgniewałam" - przyznała ze skruchą elfka.
,,Ja nieptrzebnie naciskałem" - odparł Gilufin.
,,To wszystko mnie przytłacza, ściga mnie połowa populacji drowów... Moi byli bracia i siostry..." - kontynuowała Lolthriel
,,Nasza wcześniejsza rozmowa dała mi wiele do myślenia, wydaje mi się, że znalazłem Ci -zastępcze- imie..." - oparł smok z iskierką w ślepiu.
,,Tak? Jakie? Bardzo mi się to teraz przyda" - Zapytała zaciekawiona elfka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Diablica Henneth dnia Pon 16:18, 17 Kwi 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Lord
Smoczycho

Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smocza jama
|
Wysłany: Pon 14:04, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
,,Kochana, dowiesz się w swoim czasie" - odpowiedział wymijająco.
Po zakończeniu rozmowy, zaczeli się rozglądać za tymczasową kwaterą. U stóp góry znaleźli sporą grotę. Była ciemna, zimna i wilgotna.
,,Lepsze to niż spać pod chmurką" - zażartowała elfka.
,,Tylko czy ja się tu zmieszczę?" - zapytał z ironią w głosie Gilufin.
,, Zmieścisz się" - odparła Lolthriel śmiejąc się dźwięcznie.
Weszli do groty i zaczeli się układac do snu. Gilufin rozpalił ogień, Lolthriel nazbierała chrustu by utrzymać ogień i liście na posłanie.
Noc było chłodna, ale ogien w grocie zapewniał konfortowe warunki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Pon 15:17, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy wszystko było juz gotowe do odpoczynku Lolthriel powróciła do rozmowy:
,,Powiesz mi w końcu to imię?"
,,hmmmrrr...." - smok udał, że nie słyszy.
,,Czy powiesz mi w końcu o jakie chodziło Ci imię?" - teraz krzykneła.
,,mrrr... tak myślałem nad imieniem Nerdanela"-odpowiedział tonem urażonego.
,,Co ono znaczy?" - Znowu zapytała.
,,mrhrrr... może kiedyś Ci wytłumaczę. Nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać" - odpowiedział prawie ze łzą w oku.
,,W takim razie przybiorę to imie. Od tej pory jestem znana jako Nerdanela."
Smok zatrzymał ślepia w jednym punkcie, wyglądał na pogrążonego w myślach. Po chwili z westchnięciem odwrócił się na bok i próbował zasnąć.
,,O co mu chodzi? Kim była Nerdanela?" - zastanawiała się w duchu.
,,Przecież to on zaproponował to imię... niczego nie rozumiem."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Lord
Smoczycho

Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smocza jama
|
Wysłany: Pon 16:03, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Zasneła. W nocy było cicho. Jakby całe życie znikneło spod góry. W końcu nic dziwnego... Jest tu smok. Nerdanela obudziła się z pierwsztm świtem. Wstając z posłania smacznie się przeciągała. Kiedy oprzytomniała zauważyła, że Gilufina nigdzie nie ma. Wyszła z groty. Uderzyło ją intensywne światło słońca. Promienie jutrzenki sparaliżowały jej wzrok na kilka chwil. W oddali dostrzegła smoka. Siedział nad rzeką i wyglądał jaby się na coś czaił. Kiedy podbiegła do niego nie odezwał się słowem i tylko wydał dźwięk:
,,Csiii...."
Elfka posłuchała i zamilkła. Gilufin pokazał jej na taflę wody. Była tam sporych rozmiarów ryba...
,,Łowi śniadanie" - pomyślała i miło się uśmiechneła.
Smok zaczął mruczeć. Ten dźwięk powodował, że wszystko dookoła wibrowało. Wtem ryba zesztywniała w wodzie. Gilufin poprostu wyciągnął ją z wody.
,,Mamy śniadanie" - powiedział przyjaźnie.
Nerdanela odpowiedziała uśmiechem.
,,Zachowuje się zupełnie normalnie. Jakby nic się wczoraj nie stało... a stało się coś napewno... wkrótce się dowiem..." pomyślała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Pon 17:01, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Spożyli pieczoną rybę w ciszy. Po śniadaniu elfka podziękowała smokowi za nowe imie.
,,Dziękuję za to imie, może mnie teraz nie rozpoznają. Widziałam, że wczoraj coś nie było wporządku. O co chodzi?"
,,Nie chcem o tym rozmawiać" - warknął Gilufin.
,,Więc nie będe naciskać" - postanowiła się wyofać.
Resztę przepołudnia spędzili na zwiedzaniu nowego miejsca zamieszkania. Dookoła znajdował się piękny, stary las. Teraz tętnił on życiem, nie tak jak w nocy. Wokół latały motyle, biegały sarny razem z jeleniami, ptaki wiły pieśni nad głowami. Poprostu było tam pięknie. Drzewa miały ogromne rozmiary, a ich gałęzie były domem wielu zwierząt. Do Nerdaneli podbiegł śliczny zajączek. Mimo obecności smoka pokłonił się elfce. Ona odpowiedziała mu tym samym. Zając tylko mrugnął i pokicał dalej.
,,Ten las jest inny niż te, w których do tej pory mieszkałam" - skomentowała elfka.
,,Tamte lasy były uschłe, smutne, czarne. Nie było tam żadnych zwierząt" - ciągneła dalej.
,,Ja byłem" - zaśmiał się Gilufin.
,,Tak... Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?" - Zapytała Nerdanela.
,,Byłaś wtedy malutką dziewczynką" - odpowiedział smok patrząc w dal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Lord
Smoczycho

Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smocza jama
|
Wysłany: Pon 19:34, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
,,Zgubiłaś się w tym kłębowisku starych gałęzi zwanych drzewami" - ciągnął dalej.
,,Zapadł zmrok. Byłam tylko małą dziewczynką, bałam się. Wtedy Ty nadleciałeś. Nigdy się tak nie bałam jak właśnie w tym momencie. Okazało się, że nie było czego." - wspomniała.
,,Poleciałem z Tobą na skraj miasta skąd bez problemu mogłas trafić do domu" - mruknął Gilufin.
,,A potem już nie mogliśmy bez siebie żyć przyjacielu... Jak to było dawno..." - uśmiechneła się Nerdanela.
,,Liczy się, że trwa dalej" - odpowiedział w zamyśleniu.
Zaczęło się chmurzyć. Wrócili do jaskini. Gilufin poleciał po jakieś mięso na posiłek, a Nerdanela zbierała owoce. Wtem nagle usłyszała jęk. W oddali widziała leżącą humanoidalną postać. Ta osoba strasznie cierpiała. Elfka wachała się... podejść czy nie podejść?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nenya
The Eye

Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Angband
|
Wysłany: Pon 23:18, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Przypomniało jej się dzieciństwo..... Wśród drowów panowały surowe prawa. Nie tolerowano słabości a tym bardziej litości. Dobrze pamiętała ten dzień kiedy z wyprawy powrócili wojownicy..... podczas spaceru w lesie ujrzała na ścieżce ślady krwi. Gdy podeszła bliżej ujrzała ciężko rannego zwiadowcę. Chciała mu pomóc lecz nie była sama. Jej matka zabiła tą osobę a ona nawet nie protestowała.....
Przełamała się, ta wizja z przeszłości i poczucie winy ponieważ nie pomogła tamtemu elfowi nękały ją cały czas. Zebrała się na odwagę i ostrożnie podeszła w stronę cierpiącego. (troszkę nieskładnie ale następnym razem będzie lepiej )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Wto 18:39, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
W końcu sama w sobie była dobra. Kolejne kroki zbliżały ją do leżącej postaci. Był to taki jak ona Leśny Elf. Kucneła obok niego i zapytała:
,,Co się stało? Jesteś cięko ranny?"
,, Pani ratuj się..." wziął ciężki oddech.
,,Banda drowów... szuka jakiejś zbiegłej dziewczyny. Są bezwzględni... Ratuj się Pani!" - rzekł ledwo żywy niznajomy.
,,Nie mogę Cię tak zostawić" - odpowiedziała stanowczo.
Odsuneła się lekko od nieznajomego. Wystrzeliła z siebie gigantyczny słup światła. Sięgał chyba do samego szczytu świata.
,,Miejmy nadzieję, ze to zobaczył" - szepneła Nerdanela
,,Ale kto?" - odpowiedział równie ciho elf.
Wtem rozległ się straszliwy ryk. To Gilufin.
,,Co się stało?"-zapytał.
,,Drowy, ścigają mnie. Mordują wszystko po drodze. Dobrze, że dostrzegleś sygnał." - mówiąc to ładowała nieprzytomnego już elfa na plecy smoka.
,, Oni pewnie tez go dostrzegli"- odparł Gilufin.
,,Dlatego musimy się śpieszyć. Leć już!" - krzykneła elfka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nenya
The Eye

Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Angband
|
Wysłany: Wto 19:37, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gilufin potęznym ruchem masywnych skrzydeł wzbił tumany pyłu. Wzniósł się tak wysoko, by światło słoneczne utrudniało szukającym ich drowom pościg.
Nerdanelą targały sprzeczne emocje. Wiedziała że bez pomocy przyjaciela nie da rady zbyt długo opierać się pościgowi. Nie znała tych terenów, przerażały ją wszechogarniające róznice.
Z drugiej strony jednak obawiała się o życie Gilufina. I tak zrobił już dla niej wiele. Jeżeli im się nie powiedzie, zostanie okrutnie ukarany za pomoc i ukrywanie jej.
Teraz doszedł dodatkowy problem: bez niezbędnych rzeczy nie zdołają utrzymać przy życiu elfa... ich obecność w mieście zwróci uwagę postronnych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Lord
Smoczycho

Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smocza jama
|
Wysłany: Wto 19:43, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Obecność smoka i dwóch elfów w mieście to niecodzienne wydarzenie. Ale istniało też inne wyjście. Może uda się znaleść wędrownego sprzedawcę? Narazie cała trójka musiała się szybko ukryć. Jeszcze trzeba pomóc rannemu. Tutaj znowu tylko Gilufin może pomóc. Smocza magia mogła by pomóc elfowi.
,,Gilufinie znajdź jakąś kryjówkę. Najlepiej nad wodą, trzeba mu pomóc. Może zna te ziemie." - powiedziała Nerdanela patrząc na smoka maślanymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nenya
The Eye

Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Angband
|
Wysłany: Wto 20:00, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
"Jest takie jedno miejsce całkiem niedaleko i dobrze ukryte, możemy przeczekać tam do wieczora, wiesz jednak że z nastaniem zmroku zacznie się dopiero właściwy pościg... "- powiedział zmartwiony Gilufin
Milczałą. Doskonale znała taktykę i możliwości współplemieńców. Uczestniczyła w niejednej takiej wyprawie. Wspomnienia przejeły ją dreszczem. A jeśli ich znajdą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Diablica Henneth
Bogini Zniszczenia

Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mroczne lochy Angbandu...
|
Wysłany: Wto 20:13, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chciała sobie tego wyobrażać. Kiedy wylądowali Nerdanela natychmiast zajeła się elfem. Obmyła jego twarz wodą. Jego rany nie były poważne, ale dostrzegła opażoną skórę wokół rany.
,,Kwas!"-krzykneła.
,,Ciszej! Krążą po lesie a Ty krzyczysz!" - zestrofował ją Gilufin.
,,Przepraszam, spójrz... poparzyli go kwasem..." - rzekła zmartwionym tonem.
,,Musiał bardzo cierpieć, może użyje mojej magi...? Tylko, że potem nie będe miał zbyt wiele siły na lot" - zaproponował.
,, Musimy mu pomóc, bo nie dożyje wieczora!" - odpowiedziała zbulwersowana obojętnościa smoka.
,, Więc dobrze. Tylko bądź już cicho... Kto wie czy ten elf przeżyje wogle ten wieczór..." - szepnął Gilufin.
Położył czubek szponu na czole nieznajomego. Wszystko wokołoo zaczyło się mienić różnymi odcieniami czerwieni. Gilufin usiadł obok zdyszany. Wszystkie rany elfa zabliźniły się. Elfa otworzył oczy. Nie był w stanie niczego powiedzieć.
,,Odpoczywaj nieznajomy." - szepneła mu delikatnie do ucha.
,,Witaj moje imie brzmi...." SZZZZ! Przerwał mu Gilufin... Tam na wzgórzu! Wszyscy ani drgną!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nenya
The Eye

Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Angband
|
Wysłany: Wto 20:29, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście po stoku przesuwała się szybko przygarbiona postać. Nie było wątpliwości był to drow.
"Na razie widzę jednego, jeżeli to jeden ze zwiadowców to zabijmy go zanim zaalarmuje resztę. Tak wiem, od tego chciałaś uciec, ale nie mamy wyboru. Nie jestem w stanie zabrać nas w inne miejsce, a stawić oporu nie damy rady"- szeptał Gilufin
"Wiem, nie ma innego wyjścia. Muszę to zrobić sama. Ty jesteś zbyt słaby i zbyt widoczny. A ja przecież robiłam to nie raz..."-odparła łamiącym się głosem Nerdanela.
"Bądź silna, wierzę w Ciebie i wiem jakie to trudne"- starał się jej dodać siły.
"Co ja bym bez Ciebie zrobiła..."- już nie ukrywała łez.
Skierowała się powoli ku wyjściu z groty. Ostatnim spojrzeniem pożegnała przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|